Nazwa „narcyzm” pochodzi od starożytnego mitu o Narcyzie, który zakochał się we własnym odbiciu. Miłość własna, a zatem także wrażliwość na własnym punkcie i potrzeba aprobaty to zjawiska normalne. Jednak czasem zdarza się, że natężenie tych cech utrudnia życie ich właścicielowi i osobom z jego otoczenia.
Osoby narcystyczne charakteryzują się ponadprzeciętnym poczuciem własnej wyjątkowości i szczególnie podkreśloną potrzebą podziwu ze strony otoczenia. Mogą wyolbrzymiać swoje zdolności i osiągnięcia, brakuje im samokrytycyzmu. Uważają także, że ze względu na szczególne cechy i wyjątkowość należą im się specjalne prawa i przywileje, a inni powinni się im podporządkować. Mają przy tym problem z empatią. Nie potrafią wczuć się w położenie innych, nie liczą się z ich uczuciami i mają skłonność do traktowania ich w sposób instrumentalny, jako narzędzia do osiągnięcia własnych celów. Zdarza im się też wykorzystywać przewagę nad innymi (np. różne informacje na ich temat, ich osobiste zwierzenia itp.). Przy tym nieraz czują się osamotnione, bo myślą, że są zbyt wyjątkowe, by inni potrafili je zrozumieć.
Skąd się bierze narcyzm? Można przyjąć, że źródło tkwi w dzieciństwie i podejściu rodziców/opiekunów do dziecka. Wskazuje się tu zwłaszcza na rodziców, którzy traktują dziecko jako przedłużenie siebie, nie zachowują zdrowych granic, nie pozwalają mu w pełni być sobą. Dziecko jest wykorzystywane do realizacji niespełnionych marzeń rodziców: „Masz być taki, jakim chcę cię widzieć”. Możliwa jest też sytuacja, że zaniedbują i ignorują potrzeby dziecka, przez co czuje się ono niekochane i ma potrzebę nieustannego udowadniania i potwierdzania własnej wartości. Heinz Kohut twierdzi, że zaburzenie narcystyczne może wystąpić, gdy na określonym etapie rozwojowym rodzice nie zapewnią dziecku potwierdzenia jego wartości. Z kolei Lorna Benjamin twierdzi, że narcyzm wynika z przeceniania dziecka przez rodziców lub ich nadmiernych wymagań i braku tolerancji dla niedociągnięć.
Pod względem relacji z ludźmi osoby narcystyczne można podzielić na dwie grupy. Pierwsza wykazuje pewne cechy osobowości antyspołecznej. To te osoby, które mają największy problem z empatią i są odbierane jako chłodne czy gruboskórne. Są tak pochłonięte sobą, że w ogóle nie zdają sobie sprawy, jak inni na nie reagują. Natomiast druga grupa to osoby bardzo wrażliwe na reakcje otoczenia. Bardzo źle znoszą krytykę, łatwo je zranić czy urazić. Przy tym mają silną potrzebę pomocy innym, ale robią to dlatego, by się dowartościować i poczuć ważne, jako te, bez których ktoś nie mógłby sobie poradzić.
Jeśli chodzi o terapię osób narcystycznych, trudność polega na tym, że widzą one problem w innych, nie w sobie. Mogą się zgłosić do psychologa wskutek innych, współwystępujących zaburzeń, albo pod wpływem presji otoczenia. Mogą też uważać, że to druga osoba (partner/partnerka) odpowiada za trudności w związku, gdyż ich nie rozumie. Osoby takie mają trudności z przyjmowaniem stwierdzeń, które są niezgodne z ich przekonaniami o sobie. Dlatego może się zdarzyć, że narcyz będzie podważał kompetencje terapeuty czy w inny sposób starał się go zdyskredytować. W terapii chodzi o naukę empatii i przekonanie pacjenta, że nie wpłynie ona na zmniejszenie jego pozycji czy wpływu na innych, a wręcz przeciwnie – będzie działać na jego korzyść.