Witamina C stała się ostatnio modna, zwłaszcza w kręgach związanych z tzw. medycyną alternatywną. Niekiedy jest wręcz przedstawiana jako cudowny lek na wszystko. Popularność zdobyły wlewy dożylne z witaminy C, a także tzw. witamina lewoskrętna, przez niektórych sprzedawców suplementów przedstawiana jako lepsza od tej „zwykłej”. Co z tego jest prawdą?
Jednym z częściej spotykanych i bardziej modnych mitów jest obecnie lewoskrętna witamina C. Jest zachwalana jako „lepsza” niż zwykła witamina, którą można kupić w każdej aptece – i oczywiście sprzedawana w wyższych cenach. Tymczasem lewoskrętna forma witaminy C po prostu… nie istnieje. Skąd zatem wzięła się ta nazwa? Prawdopodobnie z pomylenia konfiguracji względnej ze skręcalnością optyczną. Witamina C to kwas L-askorbinowy. Litera L pochodzi tu od słowa laevus, czyli lewy. Nie chodzi tu jednak o lewoskrętność, lecz o konfigurację względną cząsteczki. Cząsteczka kwasu L-askorbinowego jest trójwymiarowa, lecz gdy przedstawimy ją na płaszczyźnie, grupa atomów wodoru i tlenu znajduje się po lewej stronie. Istnieje jeszcze kwas D-askorbinowy, który jest lustrzanym odbiciem L-askorbinowego i ma wspomnianą grupę po prawej stronie, ale nie jest witaminą C i nie ma takiego działania. Jako witaminę C można sprzedawać jedynie kwas L-askorbinowy. Natomiast jeśli chodzi o kwestię „skrętności”, kwas L-askorbinowy ma zdolność skręcania światła spolaryzowanego w prawo. Można więc powiedzieć, że witamina C jest jedynie prawoskrętna. Zatem reklamy „cudownej, lewoskrętnej witaminy C” to zwykły chwyt marketingowy oparty na pomyłce, która została puszczona w obieg.
Kolejny jest mit „naturalnej” witaminy C (pozyskiwanej z owoców lub warzyw), która rzekomo jest lepsza od „sztucznej” (wytwarzanej metodami biotechnologicznymi). Łączy się on z bardzo powszechnym przekonaniem zwanym odwołaniem do natury. Ludzie często boją się tego, co „nienaturalne”, nieufnie odnoszą się do „chemii” i błędnie przyjmują, że naturalne zawsze znaczy bardziej wartościowe i bezpieczniejsze. Ten sposób myślenia często wykorzystywany jest w marketingu leków, suplementów, kosmetyków czy żywności, zwłaszcza jako argument, by produkty „naturalne” sprzedawać znacznie drożej. Nie inaczej jest w przypadku witaminy C. W rzeczywistości, niezależnie od sposobu pozyskania, witamina C jest zawsze tym samym związkiem – kwasem L-askorbinowym; ma więc taką samą budowę i właściwości. Faktem jest, że witamina C spożywana w owocach i warzywach jest lepiej przyswajalna, gdyż zawierają one także inne składniki, które ułatwiają wchłanianie witamin. Natomiast jeśli decydujemy się na suplementację witamin, dla naszego zdrowia nie ma znaczenia, czy kupimy zwykłą niedrogą witaminę C, czy wielokrotnie droższą „naturalną”. Wpłynie to jedynie na zawartość naszego portfela – po co więc przepłacać?
Czy prawdą jest, że przyjmowanie dużych dawek witaminy C jest korzystne? Zacznijmy od tego, że organizm przyjmuje tylko tyle witaminy C, ile potrzebuje. Reszta jest wydalana z moczem. Jest to więc zwykłe marnotrawstwo. Jedyne, co uzyskamy przyjmując dawki większe niż potrzebujemy, to… bardzo kosztowny mocz. Przedawkowanie kwasu askorbinowego występuje rzadko (gdyż, jak wspomniano, nadmiar jest wydalany, więc nie kumuluje się w organizmie), ale przyjmowanie dużych dawek powoduje uciążliwe objawy ze strony przewodu pokarmowego, takie jak nudności, zgaga i biegunka. Jednak osoby z kamicą nerkową powinny uważać, gdyż duże dawki kwasu askorbinowego sprzyjają tworzeniu się kamieni.
Jeśli chodzi o wlewy witaminowe, są one uzasadnione w przypadku osób z poważnymi niedoborami, zwłaszcza żywionych pozajelitowo. Natomiast w przypadku osób zdrowych, które mogą przyjmować witaminy z pożywieniem lub w formie doustnych suplementów, podawanie ich w formie wlewów nie ma większego sensu. Zwróćmy też uwagę, że każde naruszenie ciągłości tkanek łączy się z pewnym ryzykiem. Wskutek wkłucia może dojść do zakażenia lub podrażnienia, a w związku z tym do stanu zapalnego. Dlatego zaleca się podawanie leków przede wszystkim doustnie, a dożylnie tylko w przypadkach szczególnych i uzasadnionych.
Można też natknąć się gdzieniegdzie na stwierdzenia, że witamina C ma działanie przeciwnowotworowe. Jednak stwierdzenia te opierają się głównie na badaniach in vitro i na modelach zwierzęcych. Jeśli chodzi o ludzi, badania nie pozwalają jeszcze na daleko idące wnioski. Niektóre badania właśnie trwają, a ich wyniki jeszcze nie zostały opublikowane. Obserwacje pozwalają jedynie na stwierdzenie, że podawanie witaminy C wspomaga standardową terapię, zmniejszając jej skutki uboczne. Nie należy jednak niczego przyjmować bez konsultacji z lekarzem, a już absolutnie nie rezygnować z terapii konwencjonalnej na rzecz metod, które nie zostały potwierdzone jednoznacznymi badaniami.