Czasy, w których nasza żywność była wolna od jakiejkolwiek chemii niestety minęły bezpowrotnie. Dziś niemal do wszystkiego dodaje się tzw. zagęstniki, konserwanty czy barwniki. Jednocześnie coraz więcej z nas zwraca uwagę na to co je.
Nic dziwnego – chcemy być zdrowsi i bardziej świadomi spożywanych produktów. Niestety dzisiejsza żywność jest tak przetworzona, że ze świecą możemy szukać artykułów, które nie zawierałyby magicznego „E”. Jedną z takich pułapek w żywności są substancje określane jako zagęstniki bądź stabilizatory. Jak wpływają one na nasze zdrowie?
Zagęstniki są związkami wielkocząsteczkowymi, które pęcznieją w wodnym środowisku, wytwarzając lepkie oraz kleiste roztwory, zapewniające odpowiednią konsystencję produktom spożywczym. Zwykle są to związki pochodzące z alg i wodorostów np. agar czy karagen alginiany, które są polisacharydami nierozpuszczalnymi i nietrawionymi w naszym przewodzie pokarmowym. Dodaje się je do takich produktów jak: margaryna, jogurt, śmietana, dżem, galaretka czy ptasie mleczko. Ponadto istnieją również zagęstniki pochodzenia roślinnego, np. mączka chleba świętojańskiego, guma arabska, guma guar, estry glicerolu i żywicy roślinnej. Stosuje się je w jogurtach, napojach, deserach na bazie nabiału, serkach topionych, ketchupach, majonezach oraz farszach do pierogów.
UE dopuszcza do użycia w żywności:
- E400, czyli kwas alginowy (naturalne pochodzenie z brunatnych alg morskich),
- E401, czyli alginian sodu (naturalne pochodzenie, traktowany jest jako błonnik),
- E406, czyli agar (pochodzenie naturalne z czerwonych alg morskich),
- E407, czyli karagen (pochodzenia naturalnego również z czerwonych alg morskich),
- E410, czyli mączka chleba świętojańskiego (pochodzenia naturalnego z nasion owoców Ceratonia siliqa),
- E412, czyli guma guar (pochodzenia naturalnego z drzewa Cyamopsis tetragonolobus),
- E414, czyli guma arabska (pochodzenia naturalnego z drzew akacjowych),
- E415, czyli guma ksantowa (pochodząca z cukru, glukozy bądź skrobi),
- E440, czyli pektyna (pochodzenie naturalne z owoców cytrusowych lub jabłek),
- E441, czyli żelatyna (pochodząca z kości lub skór zwierzęcych),
- E1412, czyli fosforan diskrobiowy, stosowany w przetworach dla dzieci,
- E1422, czyli acetylowany adypinian dwuskrobiowy (pochodna skrobi ziemniaczanej bądź kukurydzianej).
Mogą one powodować takie dolegliwości jak: wzdęcia oraz bóle brzucha, zmniejszenie wchłaniania żelaza z pożywienia, zaburzenia gospodarki fosforanowej, magnezowej, cynkowej, wapniowej, biegunki, wrzody, zaburzenia pracy serca czy żołądka, osteoporoza, podrażnienie jelit, zmniejszenie płodności. Większość z tzw. „E” nie stanowi dla nas zagrożenia, ponieważ ich ilość w produktach spożywczych nie przekracza zalecanej normy. Nie dajmy się jednak oszukiwać producentom, którzy wypełniają opakowania swoich produktów głównie substancjami zagęszczającymi. Tego rodzaju artykuły spożywcze są mniej zdrowe i uboższe w składniki odżywcze, a tym samym – niepełnowartościowe.