Dieta paleo, zwana także paleolityczną, stała się ostatnio bardzo popularna. Zakłada ona sposób odżywiania zbliżony do tego, jaki był charakterystyczny dla paleolitu. Jej zwolennicy twierdzą, że choroby cywilizacyjne wynikają ze skutków tzw. rewolucji neolitycznej, gdy upowszechniło się rolnictwo. W związku z tym stosowanie diety paleo wiąże się z wyeliminowaniem lub ograniczeniem znacznej liczby produktów, których w czasach paleolitu według powszechnych wyobrażeń nie jadano – zwłaszcza zbożowych. Jednak dieta ta ma sporo przeciwników, którzy podają różne argumenty przeciwko jej stosowaniu.
Zacznijmy od bliższego przedstawienia założeń diety paleo. Jest to dieta niskowęglowodanowa, której podstawą jest spożywanie mięsa, jajek, owoców, warzyw, ryb, owoców morza, orzechów i nasion – czyli tego, co nasi przodkowie mogli zebrać lub upolować. Nie jada się ani nie pija natomiast produktów mlecznych, zbóż, roślin strączkowych, warzyw zawierających skrobię (w tym ziemniaków), alkoholu, cukru, kawy ani jakichkolwiek produktów przetworzonych. Zakłada się, że ludzie nie są ewolucyjnie przystosowani do ich spożywania, a ich wyeliminowanie ma prowadzić do utraty wagi, poprawy zdrowia i przedłużenia życia.
Przeciwnicy argumentują jednak, że założenia diety paleo nie są oparte na solidnych podstawach naukowych. Pogląd, że nasze organizmy nie zaadaptowały się do zmian w diecie, okazuje się błędny. Badania wykazały np. różnice genetyczne między społecznościami o niskim i wysokim spożyciu skrobi. Mitem jest też przekonanie, że społeczności paleolityczne stosowały jednolitą dietę. W rzeczywistości żywiono się tym, co było akurat dostępne, w zależności od miejsca i klimatu. O tym, że już 30 000 lat temu mielono zboża, świadczą zachowane kamienne narzędzia z tamtych czasów. Badania skamieniałości wykazały, że nasi przodkowie jadali jęczmień, rośliny strączkowe i bulwy. Dlatego to, co obecnie wiele osób rozumie jako paleolityczny sposób odżywiania, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Innym ważnym argumentem jest fakt, że taka dieta jest bardzo restrykcyjna i wyklucza całe grupy pokarmowe. Przez to znacznie trudniej ją zbilansować i nie doprowadzić do niedoborów, np. wapnia i witaminy D. Rośliny strączkowe i bulwy zawierają wiele cennych witamin i minerałów, których szkoda byłoby się pozbawiać.
Z kolei eliminacja glutenu ma sens jedynie w przypadku osób z celiakią. Natomiast osoby zdrowe powinny jadać pełnoziarniste produkty zbożowe jako cenne źródło błonnika, witamin i minerałów. W artykule opublikowanym w Journal of the Academy of Nutrition and Dietetics stwierdzono, że spożywanie glutenu może w gruncie rzeczy być korzystne dla zdrowia, gdyż wiąże się z obniżeniem poziomu trójglicerydów i ciśnienia krwi. Wykazano także, że osoby spożywające pełnie ziarna miały niższe BMI. Z kolei według artykułu opublikowanego w The Quarterly Review of Biology spożycie węglowodanów przyczyniło się do ogromnego rozwoju ludzkiego mózgu 800 000 lat temu.
Można zatem stwierdzić, że pewne założenia diety paleolitycznej są słuszne, gdyż zalecane produkty są zdrowe, a ograniczenie żywności przetworzonej jest również korzystne. Jednak jej wadą jest nadmierna restrykcyjność i niepotrzebne (jak się okazuje, pozbawione podstaw naukowych) rezygnowanie z pełnych ziaren zbóż, bulw oraz roślin strączkowych, które są także wartościowe dla organizmu.Dlatego bardziej zalecana jest jednak zbilansowana dieta uwzględniająca wszystkie grupy pokarmowe z piramidy żywieniowej.