Panuje powszechny mit, że brązowy cukier jest zdrowszy, podobnie jak brązowy ryż lub pieczywo. Ale czy na pewno? Czy ten produkt jest rzeczywiście tak wartościowy i godny polecenia? Czy jest to kolejna moda w powszechnym dążeniu do zdrowego odżywiania?
Czym w ogóle jest brązowy cukier? I czym się różni od białego? Jest on po prostu pewnym etapem w produkcji białego cukru lub też inną jego odmianą. Za ten ciemny kolor odpowiada melasa. Ponad sto lat temu zabarwienie cukru tak nie odpowiadało ówczesnym konsumentom, że wyodrębniono i usunięto ten składnik z procesu produkcji. Rozpuszczono nawet plotkę, że ciemny cukier jest szkodliwy. Na długo więc o nim zapomniano.
Biały cukier produkowany jest głównie z buraków cukrowych i zawiera ponad 99,8% sacharozy. Jest przemysłowo oczyszczany, czyli rafinowany oraz pozbawiony melasy, którą zużywa się w przemyśle alkoholowym lub do produkcji paszy dla zwierząt. Wraz z tym składnikiem pozbawia się go wielu minerałów i witamin, choć pierwotnie występują w nim w niewielkich ilościach.
Brązowy cukier może być buraczany, ale częściej produkowany jest z trzciny cukrowej. Zawiera on melasę, bo nie jest rafinowany, posiada więc też m.in. magnez, potas, żelazo i wapń. W zależności od tego, jak dużo melasy zawiera, może być jasny lub ciemny i na rynku jest parę jego rodzajów. W sklepach znajdziemy przeważnie „ muscovado” i „demerara”, które swoje nazwy zawdzięczają prowincjom, z których pochodzą.
Należy jednak pamiętać, że ciągle mamy do czynienia z produktem, który składa się prawie wyłącznie z sacharozy. Jeśli porównamy zawartość kalorii w obu rodzajach cukru, okaże się, że różnica jest znikoma (100 g białego cukru zawiera ok. 406 kalorii, a brązowego – ok. 390). Jeśli więc dbamy o linię, to spożywanie brązowego cukru przynosi niewiele korzyści. Lepiej już wtedy wycofać go z diety lub ograniczyć do minimum. Nie bez znaczenia jest też cena – brązowy cukier jako produkt „luksusowy” jest znacznie droższy od jego białego odpowiednika. Jest jednak pewna różnica w smaku i ciemniejsza odmiana cukru ma swoich wielu fanów właśnie ze względu na te walory.
Wybierając cukier brązowy, uważajmy na podróbki. Ciemny kolor może dawać np. karmel. Zdarza się też, że zabarwienie osiąga się przez dodanie melasy do wcześniej oczyszczonego białego cukru. W takich przypadkach produkt jest bezwartościowy, jeśli chodzi o minerały czy witaminy. Ciemny cukier, ze względu na swój skład, może być lepki czy kleisty, uważajmy więc, jeśli okaże się on perfekcyjnie sypki, a kryształki – idealnie równe. Zanim zdecydujemy się na zakup, czytajmy etykiety i poznajmy wcześniej jego skład.
Oba rodzaje cukru jednakowo silnie zakwaszają organizm i działają niekorzystnie na wiele procesów w nim zachodzących. Składają się one niemal wyłącznie z sacharozy, która nie ma żadnych właściwości odżywczych, a spożywana w dużych ilościach może się przyczynić do próchnicy, chorób krążenia, układu pokarmowego i wielu innych schorzeń. Nazywanie brązowego cukru produktem zdrowym lub ekologicznym jest co najmniej nadużyciem. Nie jest on również produktem wegańskim czy wegetariańskim, bo przy jego produkcji używa się ości pstrąga. Jeśli nie wyobrażamy sobie życia np. bez słodzonej herbaty, rozważmy dodanie miodu, którego Europejczycy używali na wieki przed wynalezieniem cukru. Wpłynie on pozytywnie na naszą odporność, a wśród wielu jego odmian być może znajdziemy tą ulubioną. Coraz bardziej zależy nam na tym, by nasze jedzenie było pełnowartościowe, interesuje nasz skład i pochodzenie produktów, ale nie dajmy się zwieść reklamom oraz zapewnieniom producentów i bądźmy świadomymi konsumentami.
Niestety ten artykuł może wprowadzać w błąd, utożsamiając „cukier brązowy” z cukrem trzcinowym (cyt.: „Brązowy cukier może być buraczany, ale częściej produkowany jest z trzciny cukrowej. Zawiera on melasę, bo nie jest rafinowany”)! Czy naprawdę widziała Pani na półce w przeciętnym sklepie brązowy cukier buraczany NIERAFINOWANY? Dlatego właśnie wielu ludzi kupując brązowy cukier (lub proszący o taki w lokalach gastronomicznych) jest przekonanych, że wybiera cukier trzcinowy! Dlatego dla jasności cukier dzieli się na: biały, brązowy i trzcinowy.
„Wybierając cukier brązowy, uważajmy na podróbki. Ciemny kolor może dawać np. karmel.” Nawiązując do wcześniejszego pytania, zapytam jeszcze: kiedy ostatnio była Pani w przeciętnym sklepie? Przecież na półkach z cukrem brązowym jest wyłącznie cukier buraczany rafinowany i sztucznie barwiony karmelem (rzadko się zdarza, by producent nazwał cukier trzcinowy brązowym, bo jest on naturalnie brązowy i ciężko znaleźć cukier trzcinowy biały, czyli rafinowany)! Zaznaczam, że chodzi o „przeciętny” sklep, bo nie wykluczam, że gdzieś w jakiejś metropolii znajdzie się sklep z trudnodostępnymi i rzadkimi produktami (np. sklep z tzw. zdrową żywnością, choć w żadnym takim sklepie, które odwiedziłem nigdy nie mieli brązowego cukru buraczanego nierafinowanego). Osobiście zawsze wybieram cukier trzcinowy, jeśli muszę coś osłodzić (np. wypieki lub niektóre przetwory owocowe, głównie z kwaśnych owoców typu wiśnie lub porzeczki), dlatego uważnie przyglądam się dostępnym w sklepach cukrom i nawet w największych placówkach (typu np. Kaufland) nigdy nie spotkałem się ani ze wspomnianym cukrem buraczanym nierafinowanym (wszystkie brązowe były barwione karmelem), ani z cukrem trzcinowym rafinowanym. Dlatego z ciekawości sprawdziłem jak wygląda sytuacja w google i tam również strasznie ciężko znaleźć tego typu cukier. A badania wykazały, że większość ludzi błędnie utożsamia cukier brązowy (w praktyce barwiony karmelem) z cukrem trzcinowym (czyli naturalnie brązowym i mniej szkodliwym od białego, rafinowanego). Z tego względu ważne jest aby wyraźnie odróżniać cukier brązowy od trzcinowego i nie dać się naciągnąć producentom „cukru brązowego”, którzy tylko zacierają ręce i liczą zyski, dzięki ludzkiej nieświadomości („wynalazcy” cukru brązowego – tego sztucznego, sami przyznali, że postanowili wykorzystać „modę” na cukier trzcinowy i wprowadzili do sprzedaży sztuczny cukier brązowy). Szczerze mówiąc w sklepach nie spotkałem się też z cukrem barwionym melasą. I tu nasuwa mi się pytanie (jestem amatorem, więc mam do tego prawo): jaka logika i jaka opłacalność w tym, by w trakcie rafinacji najpierw pozbywać się melasy, a następnie dodawać ją do barwienia cukru rafinowanego?
Biorąc pod uwagę te informacje (że dostępny brązowy cukier niemal zawsze jest barwiony barwnikiem karmelowym) okazuje się, że „ciemny cukier jest szkodliwy” to nie plotka, lecz prawda!
Pisząc taki artykuł, powinno się brać pod uwagę realia przeciętnego mieszkańca Polski, a nie tylko jakiejś wąskiej grupy osób (np. mieszkających w metropolii i zaopatrujących się w wybranych sklepach z „egzotycznymi” produktami, niedostępnymi w zwykłym sklepie).