Medyna niekonwencjonalna w XXI wieku jest bardzo popularna. Stanowi swoisty trend wśród raczej zamożniejszej części społeczeństwa, ponieważ korzystanie z tych alternatywnych form leczenia nie należy do najtańszych.
Przykładem niekonwencjonalnej odmiany medycyny jest bioenergoterapia. W przypadku tej formy lecznictwa źródłem uzdrowicielskich właściwości jest bioenergoterapeuta. Przekazuje on energię choremu, dzięki której zwalczane są różne dolegliwości. Zawód bioenergoterapeuty w Polsce można uzyskać za pośrednictwem Cechu Rzemiosł Różnych (czeladnik) oraz w Zakładach Doskonalenia Zawodowego (mistrz bioenergoterapii).
Zgodnie z zasadami bioenergoterapii, każdy człowiek posiada aurę. To właśnie w tej sferze dochodzi do zaburzeń energetycznych, których zlikwidowanie należy do bioenergoterapeuty. Leczenie odbywa się za pomocą strumienia energii. Aura nie jest jednorodna, dzieli się na siedem warstw, odpowiedzialnych za różne aspekty zdrowotne, zarówno w zakresie stanu fizycznego, jak i emocjonalnego. Leczenie wymaga kilku sesji terapeutycznych, w trakcie których terapeuta lokalizuje miejsca blokad energetycznych, powodujących choroby somatyczne i psychiczne.
Po raz pierwszy Polacy usłyszeli o bioenergoterapii na początku w lat siedemdziesiątych. Propagatorem tego rodzaju medycyny alternatywnej był Anglik Clive Harris. Prezentował on leczenie bioenergią podczas zbiorowych seansów, które odbywały się najczęściej w kościołach. Podaje się, że nawet kilka milionów osób uczestniczyło w tego typu sesjach terapeutycznych. Wkrótce pojawili się inni uzdrowiciele. Z tego względu w 1985 roku Ministerstwo Zdrowia zakazało prowadzenia gabinetów bioenergoterapeutycznych w przychodniach zdrowia, ponieważ terapeuci nie posiadali żadnych kwalifikacji lekarskich.
Bioenergoterapia ma swoich zwolenników oraz przeciwników. Ci, którzy nie wierzą w skuteczność tej terapii, twierdzą iż żadne naukowe badania nie potwierdzają istnienie takiej energii. Według oponentów jest to kolejna forma naciągania pacjentów w oparciu o niekonwencjonalne zabiegi medyczne. Część jednak potwierdza lecznicze działania strumienia energii, umożliwiające zwalczenie choroby, na którą nie działają tradycyjne metody.